-->
Strona główna | Mapa serwisu | English version  
Ryszard Kusz
Strona domowa
Stronka jest moją wizją rzeczywistości ukrytej przed ludźmi, robiona przy małej wiedzy warsztatu webmastera
O sprawach tu poruszanych nie dowiesz się w oficjalnych mediach

”i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” - [Jan 8, 32]
WTC
Nauka i technika > Spiski > WTC


Walka z faktami i logiką. Refleksje w piątą rocznicę wydarzeń 11 września

Tzw. atak terrorystyczny 11 września 2001 roku był operacją zorganizowaną przez wewnętrzne służby - oświadczyli przed zbliżającą się piątą rocznicą wydarzeń eksperci studiujący zagadnienie. Około 75 profesorów i specjalistów różnych dziedzin współpracujących w panelu naukowym 9/11 Scholars for Truth sądzi, że siła argumentów ukazujących całe wydarzenia jako "operację wewnętrzną" (Inside Job) jest tak wielka, iż można nazwać je jedną z największych praktyk konspiracji (czyli urzeczywistnionych teorii konspiracji) w historii (1).
Jeden z członków panelu naukowego, prof. Steven Jones, wykładowca fizyki na uniwersytecie Brigham Young w stanie Utah powiedział, że oficjalna wersja wydarzeń jest "jedną z największych diabelskich prób zacierania śladów kiedykolwiek przedsięwziętych". Prof. Jones powiedział, że: "Nie wierzymy w to, iż 19 porywaczy wraz z kilkoma innymi osobami z jakichś jaskiń w Afganistanie działało bez pomocy zewnętrznej i szerszego porozumienia." Naukowcy twierdzą, że grupa neokonserwatystów skupiona wokół projektu Project for a New American Century, dążąc do objęcia przez Stany Zjednoczone dominacji nad światem, zorganizowała i kierowała wydarzeniami 11 września, a później wykorzystała je do przygotowywanych ataków na Irak, Afganistan, a teraz na Iran.
Przechodząc do szczegółów, prof. Jones powiedział, że jest zupełnie niemożliwe aby dwa wieżowce WTC mogły runąć w sposób nam znany, za przyczyną uderzenia weń dwóch samolotów. Podkreślił znane z niezależnych raportów obliczenia dokonane przez najlepszych specjalistów mówiące o tym, że paliwo lotnicze nie pali się w temperaturze, która mogłaby spowodować stopienie się stalowej pionowej struktury budynków. Wskazał też na fakt, iż na zdjęciach i filmach robionych w momencie zawalenia się budynków widoczne są regularne, poziome obłoczki dymu, jakby "dmuchnięcia" sprężonego gazu ("Puffs"), co dokładnie odpowiada efektom eksplozji dokonywanych podczas kontrolowanego burzenia budynku.
Szczególne zainteresowanie naukowców skupia się na przebiegu zawalenia się budynku WTC Numer 7, czyli 47-piętrowego biurowca sąsiadującego z wieżowcami WTC. Sposób zawalenia się tego budynku tak ewidentnie wskazuje na kontrolowane wyburzenie, że otwiera oczy największym sceptykom. Profesor James Fetzer, emerytowany wykładowca filozofii nauki na uniwersytecie Minnesota mówi, że "Dowody są bardzo ogromne, lecz większość Amerykanów nie ma niestety czasu aby się nim przyjrzeć".
Wskazuje się również na to, że tzw. Komisja 9/11 mająca za zadanie wyjaśnić okoliczności wydarzeń 11 września, odrzuciła większość dowodów, umotywowana polityczną koncepcją "ataków terrorystycznych". Ciekawe jest i to, że Komisja 9/11 w ogóle nie zajęła się spektakularnym zawaleniem się budynku WTC-7.
Nie wszyscy zgadzają się jednak z wnioskami grupy 9/11 Scholars for Truth. Prof. Christopher Pyle, wykładowca prawa konstytucyjnego w Mt Holyoake College w stanie Massachusetts twierdzi, że zburzenie trzech budynków przy pomocy materiałów wybuchowych byłoby "zbyt wielkim przedsięwzięciem i wymagałby uczestnictwa tak wielkiej liczby osób, że trudno możnaby utrzymać to wszystko w tajemnicy". Prof. Pyle dodaje, że po wielkich wydarzeniach, jak zabójstwo prezydenta Kennedy'ego czy Martina Luthera Kinga, pojawiło się mnóstwo teorii konspiracyjnych, które - jak twierdzi - są tylko "stratą czasu".
Na takie emocjonalne argumenty odpowiada jednak prof. Kevin Barrett z Uniwersytetu Wisconsin, który przypomina, że z reguły ludzie nie są skłonni do uwierzenia w teorie nie pasujące do ich systemu wartości. "Ludzie odrzucają dowody gdyż mogłyby one naruszyć ich system wartości. Tak, wpierw wszyscy byliśmy zaszokowani wydarzeniami 9/11 [i nie wiedzieliśmy co o tym myśleć], lecz później głos autorytetu władzy powiedział nam co się wydarzyło i wszyscy w to uwierzyliśmy."
Rzeczywiście, większość ludzi sterowanych przez media uwierzyła oficjalnym wersjom wydarzeń. Warto jednak ponownie wskazać na występujące w tej wersji głębokie niespójności.
W tym momencie przypomnijmy historię nowojorskiego miliardera, właściciela i spekulanta na rynku nieruchomościami, Larry Silverstein. Jak wiadomo, pan Silverstein stał się właścicielem kompleksu budynków World Trade Center na sześć miesięcy przed wydarzeniami 11 września. Jest to interesujące z kilku powodów. Po pierwsze, była to jedyna transakcja zmiany właściciela budynków od 33 lat, gdyż do tej pory były one własnością korporacji należącej do stanów Nowy Jork i New Jersey. Po drugie, pan Silverstein, który nabył budynki WTC za 3,2 miliarda dolarów, zdołał wpłacić tytułem pierwszej raty zaledwie 124 miliony dolarów. No i po trzecie, nie omieszkał ubezpieczyć budynków na sumę 7 miliardów dolarów, w tym szczególnie zadbał o umieszczenie klauzuli ubezpieczającej budynki "od ataków terrorystycznych", co nie było powszechnym i łatwo dostępnym dodatkiem polis ubezpieczeniowych. Po zawaleniu się budynków, zażądał on od firm ubezpieczeniowych pełnego odszkodowania, jednak po negocjacjach szwajcarska firma Swiss Re wypłaciła mu "tylko" 4,6 miliarda dolarów. Wystarczy teraz spojrzeć na te liczby, by uzmysłowić sobie, iż mieliśmy do czynienia z nieprawdopodobnie intratnym interesem: za 124 miliony w ciągu 6 miesięcy uzyskano 4,6 miliarda, co stanowi stopę procentową w wysokości zdaje się niemalże 8000% rocznie. Ale to nie wszystkie zagadki.
Zaraz po przejęciu własności, pan Silverstein jako nowy właściciel WTC zatrudnił do ochrony kompleksu budynków nową firmę ochroniarską Securacom, która miała dość ciekawy zarząd dyrektorów. Otóż jednym z dyrektorów był brat obecnego prezydenta Busha, Marvin Bush, a funkcję szefa (CEO) sprawował jego kuzyn, Wirt Walker III. Co równie ciekawe, firma Securacom ochraniała nie tylko gmachy WTC, ale i - ach, cóż za kolejny dziwny zbieg okoliczności - lotnisko Dulles International Airport oraz firmę lotniczą United Airlines, czyli te podmioty, które były bezpośrednio związane z wydarzeniami 11 września.
Ubezpieczenie budynków WTC na tak wysoką kwotę i zadbanie o umieszczenie klauzuli ubezpieczającej "od aktów terrorystycznych", od razu powinno wzbudzić podejrzenia, gdyż budynki te były już stare i w sumie nadawały się do rozbiórki, a przynajmniej gruntownej renowacji. Budynki WTC budowane były przy użyciu materiałów, których szkodliwość dla środowiska i zdrowia człowieka jest dzisiaj powszechnie uznana i wszystkie przeprowadzane w ciągu ostatnich lat inspekcje miejskie, stanowe i federalne nakazywały gruntowną modernizację budynków. Koszt np. pozbycia się azbestu i innych szkodliwych materiałów oceniany był na 200 milionów dolarów i wydaje się, że właśnie ten czynnik przeważył przy podjęciu decyzji przez korporacje stanowe o ich pozbyciu się. Rozpatrywano również rozbiórkę całych budynków, ale koszt takiego przedsięwzięcia był astronomiczny i sięgałby 15 miliardów dolarów. Innymi słowy: "coś" należało z tymi budynkami zrobić.
Wydarzenia 11 września z kompletnym zniszczeniem budynków WTC były więc, można tak ująć, usmażeniem kilku pieczeni naraz: obok uzyskania przez administrację prezydenta Busha politycznej Carte Blanche chwytającej za gardło całe społeczeństwo (wprowadzenie Patriot Act), obok idealnego pretekstu rozpoczynającego serię wojen, grupka wtajemniczonych osób uczestniczących w akcji uzyskała astronomiczne profity, a miasto Nowy Jork pozbyło się swojego wielkiego kłopotu. Czyżby nie dlatego też b. burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani był tak noszony na rękach, a dzisiaj lobby żydowskie uważa go za "najlepszego kandydata na prezydenta USA - z punku widzenia interesów izraelskich"? (2)
Sposób zawalenia się wież WTC był tak spektakuralny, że zaszokował świadków i tych bezpośrednich i tych wpatrzonych w telewizory na całym świecie. Jeszcze większą jednak tajemnicą okryte jest zawalenie się budynku WTC-7. Jak wiadomo ten 47-piętrowy wieżowiec, a więc olbrzymi i w wielu innych miastach mogący uchodzić za prawdziwy Skyscraper, nie został w żaden sposób uderzony przez samoloty i choć trawiły go lokalne pożary, trwał niewzruszony przez osiem godzin, by w końcu zawalić się w niemal wzorcowy sposób. Dla osób szukających nieco wrażeń, polecam obejrzenie krótkiego filmu rejestrującego ten moment (zob. np. na stronie
Killtown).
Na próżno szukać w raporcie Komisji 9/11 choćby śladów odpowiedzi na pytanie jak ten 47-piętrowy, o stalowej konstrukcji, stabilny budynek, nie uderzony żadnym samolotem ani jego odłamkiem, mógł zawalić się i runąć w kilka sekund. Komisja w ogóle nie zainteresowała się tym przypadkiem, tak jakby to tajemnicze runięcie wieżowca nie miało miejsca. Niedopatrzenie Komisji czy świadome, motywowane politycznymi przesłankami działanie - możnaby zapytać retorycznie.
A teraz w ramach porównania polecam film (na tej samej stronie
Killtown) pokazujący kontrolowane wyburzenie budynku w Oslo, przeprowadzone przez brytyjską specjalistyczną firmę Controlled Demolition Group, UK. Czy nie widać podobieństwa z "katastrofą" runięcia budynku WTC-7? Porównanie tego typu z reguły przekonuje największych sceptyków, a specjalistów tylko utwierdza w przekonaniu, że oglądając ten materiał mówimy dokładnie o jednym i tym samym: o kontrolowanym wyburzeniu budynków. Za kontrolowanym wyburzeniem przemawia kilka unikalnych dla tego typu operacji, cech, a więc: widoczne są podmuchy (Puffs), główna struktura budynku ulega nagłemu załamaniu, środek budynku upada jako pierwszy, budynek upada idealnie w ramach swojego zarysu, runięcie jest idealne i nie pozostawia wyższych niż kilka pięter pozostałości, całość upada z prędkością zbliżoną do swobodnego upadku, itp. To wszystko miało miejsce właśnie przy upadku budynku WTC-7.
Budynek WTC-7 stojący obok zawalonych wież WTC byłby zbyt wielkim Corpus Delicti dla wykonawców zbrodni 11 września, zatem należało go zniszczyć w ten sam sposób co wieżowce Centrum Handlowego. Tak się jednak "dziwnie" składa - a w dniu 11 wrześnie mamy do czynienia z setkami takich nieprawdopodobnych "dziwnych" zbiegów okoliczności - że kilkusekundowe kontrolowane wyburzenie spowodowało, iż wraz z budynkiem zniknęło wiele niechcianych materiałów. Trzeba bowiem pamiętać, że wszystko to działo się w czasie trwania wielkich skandali finansowych takich firm jak Enron czy WorldCom, których upadek został zaliczony do największych bankructw w historii Ameryki. Setki tysięcy ludzi utraciło nie tylko swoją pracę w wyniku bankructw tych firm, ale i całe swoje oszczędności i emerytury. W tym samym czasie grupka spekulantów i politycznych hochsztaplerów zdołała zgromadzić astronomiczne majątki, jednak te finansowe przekręty należało głęboko ukryć. Nie powinno zatem w tym momencie nikogo dziwić, że właśnie w budynku WTC-7 mieściły się siedziby Enron, WorldCom, lecz wielu znanych banków. W tym też budynku miał znajdować się główny zastaw dokumentów z okresu tzw. boomu Dot-Com lat dziewięćdziesiątych, czyli wirtualnych firm bogacących się, tak prawdę mówiąc nie wiadomo na czym (między innymi właśnie na tym sztucznym rynku Dot-Com'ów wytworzyły się fortuny wirtualnych pieniędzy, które spowodowały późniejszy boom na spekulacyjnym rynku nieruchomościami, przez co ceny domów wzrosły w ciągu 5-7 lat o 100-500 procent). W wyniku runięcia budynku WTC-7 zniknęły więc wszystkie dokumenty gromadzone przez komisję giełdową The Securities and Exchange Commission.
Budynek WTC-7 był również tym bardziej ważny, że kwaterowała w nim główna siedziba Sztabu Antykryzysowego gubernatora Nowego Jorku, a także - proszę się nie dziwić - biura takich federalnych agencji jak US Secret Service, National Security Agency, CIA, Departament Obrony, IRS czy BATF. Tak, właśnie w budynku WTC-7 znajdowało się największe w Stanach Zjednoczonych biuro służb specjalnych USA US Secret Service. Wszystko niewygodne dokumenty wraz z budynkiem zginęły.
Po wnikliwej analizie tysięcy materiałów, w tym licznych zdjęć i materiałów filmowych, dostępnych zapisów rozmów kontrolerów lotniczych, służb miejskich i policji, upublicznionych przez służby specjalne dokumentów, itp, naukowcy i specjaliści różnych dziedzin stawiają pod wielkim znakiem zapytania oficjalną wersję wydarzeń 11 września. Wielu naukowców, sytuujących się w całym spektrum swoich osobistych politycznych preferencji, dąży do wyjaśnienia okoliczności i przebiegu tych wydarzeń w sposób przekonujący każdego kto potrafi logicznie myśleć. Piloci samolotów z wieloletnim stażem nie wierzą oficjalnym wersjom mówiącym, że kilku facetów nie potrafiących podołać najprostszym manewrom na awionetkach, precyzyjnie sterowało skomplikowanymi odrzutowcami. Eksperci od bezpieczeństwa lotów nie wierzą w to, że kilku szaleńców z nożykami do cięcia kartonów zdołało dokładnie w tym samym czasie uprowadzić cztery samoloty. Specjaliści wiedzący co mówią nie wierzą, że samoloty odrzutowe mogły spokojnie przez kilkadziesiąt minut naruszać podstawowe zasady korzystania z przestrzeni powietrznej nad najbardziej strzeżonym terytorium na kuli ziemskiej, by potem swobodnie wbić się czy to w wieże czy w Pentagon, a w przypadku Pentagonu na dodatek nie wyzwalając automatycznych przeciwlotniczych systemów zabezpieczających. A już nikt nie powinien uwierzyć oficjalnym wersjom wmawiającym nam, że z samolotów - czy to tych wbijających się w wieże nowojorskie czy Pentagon - nie pozostało ani tzw. czarnych skrzynek ani szczątków, które można zidentyfikować za pomocą numerów seryjnych (w historii katastrof lotniczych dzień 11 września jest tym bardziej szczególny, że spośród wszystkich katastrof tego dnia, nie zdołano dokonać porównania numerów identyfikacyjnych szczątków samolotów z samolotami, które miały rozbić się w Nowym Jorku i Waszyngtonie). Tak samo nikt nie może dać wiary infantylnym twierdzeniom, że wokół głównej kwatery dowództwa Stanów Zjednoczonych nie było żadnych kamer, które mogłyby wyraźnie zarejestrować nadlatujący samolot. Owszem, pokazuje się publiczności pięć klatek filmu niskiej rozdzielczości, filmu z którego trudno wywnioskować CO nadlatuje nad Pentagon, lecz zarazem ucina się dyskusję mogącą wyjaśnić co stało się z natychmiast skonfiskowanymi przez FBI filmami z kamer z pobliskich stacji benzynowych, a tym bardziej wmawia się naiwnym, że wokół Pentagonu nie było kamer nagrywających mogących zapisać coś więcej niż najniższej jakości kilka klatek filmu. Poziom takiej dyskusji sprowadzony jest do absurdu, gdyż każda stacja benzynowa, każdy szanujący się sklepik posiada lepszy system kamer CCTV niż odtajnione przez Pentagon w maju 2006 roku urywki filmu. A swoją drogą dlaczego musieliśmy czekać prawie pięć lat na ujawnienie tego skrawka informacji?


Oczywiście zaprezentowanych powyżej kilka myśli w najmniejszym stopni nie wyczerpuje nurtujących pytań dotyczących wydarzeń 11 września, a tak na dobre to nawet nie otwiera ich potężnej listy. Osobnym i chyba obecnie najbardziej skrywanym tematem jest związek dziwnych okoliczności działania wywiadu izraelskiego w okresie poprzedzającym 9/11, jak np. słynna już tzw. afera studentów. Tak jak tymi zagadnieniami nikt się nie zainteresował, tak samo nie są prowadzone żadne dochodzenia mogące wyjaśnić prawdziwe działania firm przeprowadzkowych należących do obywateli Izraela, firm porzuconych ze swoim dobytkiem przez tajemniczych właścicieli. Nikt też nie zainteresował się grupą Żydów wiwatujących na widok pożaru i wbijającego się w nowojorskie wieże drugiego samolotu. Aresztowanych szybko wypuszczono, tak samo jak zaaranżowano transport grupy aresztowanych obywateli Izraela, którym zezwolono na opuszczenie Stanów Zjednocznonych bez wszczynania śledztwa.
Tak samo nikt nie wszczyna śledztwa w sprawie tajemniczych transakcji giełdowych przeprowadzanych w tym dniu, nikt nie chce rozmawiać o dziwnym zachowaniu się prezydenta USA, który dwukrotnie publicznie powiedział, że widział na ekranie telewizora wbijający się w wieże WTC pierwszy samolot (podczas gdy sieci telewizyjne uzyskały taśmę z nagraniem dopiero na drugi dzień), a oficjalnie twierdzi się do tej pory, że Prezydent USA, czyli również zwierzchnik wszystkich sił obronnych państwa, dowiedział się o wbijaniu się drugiego samolotu na kilka minut po tym, jak Ty Czytelniku, oglądałeś to w telewizji. Okazuje się według oficjalnych oświadczeń, że Prezydent USA był chyba ostatnią osobą na ziemi, która dowiedziała się o tragedii 11 września. Czy nie powinny śmieszyć tego typu oświadczenia?
Tak, mogą i powinny nie tylko śmieszyć, ale i przede wszystkim głęboko zastanawiać nad kondycją moralną dzisiejszych przywódców mocarstw światowych pretendujących do roli naprawiaczy świata. Powinny też uzmysłowić, że tak jak w przeszłości posuwali się oni do podejmowania niemoralnych decyzji, tak i dzisiaj będą wszelkimi sposobami - wykorzystując siłę, przemoc, medialne kłamstwa - dążyć do osiągnięcia najczęściej niecnych celów.
Na koniec warto odpowiedzieć niektórym sceptykom, w tym z tytułami naukowymi, jak wspomniany wyżej prof. Christopher Pyle. Tak, przeprowadzenie takich operacji jak 11 września jest możliwe przy zachowaniu pełnej tajemnicy, nawet jeśli wzięło w niej udział setki czy tysiące osób. Przypomnijmy tylko z przeszłości jak wiele osób było zaangażowanych w budowę bomby atomowej w ramach Manhattan Project, przypomnijmy tylko, że w ośrodku Bletchley Park rozpracowującym niemiecką Enigmę, zatrudnionych było nawet dwadzieścia tysięcy osób. Pierwsze wzmianki o istnieniu ośrodka dekryptażu pojawiły się dopiero w 23 lata po zakończeniu II wojny światowej, i nikt, ani jedna osoba nie zdradziła nie tylko prowadzonych w nim prac, ale nawet jego istnienia.
Jeśli tego typu ośrodki mogły być z powodzeniem prowadzone w warunkach absolutnej tajemnicy, tak samo można było przygotować i przeprowadzić operację 11 września - operację przeobrażającą świat dla mocarstwowych potrzeb Ameryki, interesów Izraela i globalnych dążeń światowej finansjery.

Lech Maziakowski
Washington, DC
8 września 2006


http://www.bibula.com/new/display.php?textid=00575

  1. Daily Mail UK
  2. Rudolph Giuliani najlepszym kandydatem na Prezydenta USA "z punktu widzenia interesów Izraela"
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
STRONY BADAJĄCE WYDARZENIA 9/11:



Jedenaście pytań

Widać, że temat 11 września jest dla części z Was ważny, że dostrzegacie niekonsekwencje oraz oczywiste absurdy oficjalnej wersji wydarzeń, która przecież owocuje już dwiema wojnami i pojawieniem się realnego zagrożenia powrotem faszyzmu na świecie. Dobrze, że budzi się w niektórych duch prawdziwego dziennikarstwa śledczego. Bez niego bylibyśmy skazani na to, co politycy powiedzą nam w telewizji. Poniżej tekst dodany przez Andrzeja.

Jedenaście pytań dotyczących jedenastego września

Od maleńkości marzyłem o tym żeby poznać osobiście jakiegoś cesarza, króla albo przynajmniej prezydenta. Dotychczas mi się nie udało. Gdybym znał na przykład pana prezydenta Busha, to bym się go zapytał o parę rzeczy. Ponieważ nie znam go więc stawiam te pytania szerokiej rzeszy czytelników.
Ze względu na charakter pytań chciałbym od razu objaśnić, że nie należy mnie podejrzewać, iż znam ludzi z wywiadu lub kontrwywiadu USA. Informacje poniższe, które stanowią dla mnie zagadkę nie pochodzą z tajnych archiwów CIA ani FBI. Są one powszechnie dostępne wszystkim użytkownikom internetu posługującym się wyszukiwarką GOOGLE dział: szukaj w internecie.

Jak powszechnie wiadomo jedenastego września samolot uderzył w Pentagon. Jednak mało kto wie, że to był bardzo dziwny samolot i uderzył w bardzo dziwny Pentagon.
Oto te pytania:
1)Jakim sposobem Boeing 757 wysoki 13 metrów i 40 centymetrów, rozbił tylko parter budynku o wysokości około 5 metrów?

2)Jakim sposobem Boeing 757, o masie 100 ton poruszający się z prędkością lądowania około 400 km/h zniszczył tylko parter zewnętrznego pierścienia Pentagonu robiąc otwór wyjściowy w trzecim pierścieniu budynków spowodowany przez dziób samolotu?

Aby usprawiedliwić brak szczątków przedstawiciele Pentagonu wyjaśnili, że Boeing rozsypał się w pył i wyparował po uderzeniu w specjalnie wzmocnione ściany Pentagonu.
2)Więc w którym pierścieniu były te wzmocnione ściany?

Brak 100 ton stopionego samolotu wyjaśniono osiągnięciem przez pożar temperatury 2500°C i wyparowaniem 100 ton metalu. Paliwo lotnicze spala się w temperaturze 1100 do 1250 stopni a glin paruje dopiero w 1800 stopniach.

Mimo wyparowania stu ton metalu zachowały się czarne skrzynki czyli magnetofony.
3)W jakiej temperaturze ulegają zniszczeniu amerykańskie magnetofony?

4)O czym wczesnym rankiem, w dzień ataku rozmawiali senator Graham i kongresmen Goss (członkowie komitetu kierującego dochodzeniem w sprawie ataków z 11 września) z szefem pakistańskiego wywiadu, który wg gazety "Times of India" finansował Mohameda Attę, przywódcę porywaczy?

Członkowi FEMA, Tomowi Kennedy'emu podczas wywiadu dla CBS wymsknęło się, że jego oddział przybył do Nowego Jorku 10 września, a więc PRZED atakiem.
5)Dlaczego ekipy ratunkowe były na miejscu o dzień wcześniej?

6)Dlaczego rozmowy telefoniczne, które miały miejsce w porwanych samolotach, nie zostały uwzględnione w miesięcznym bilingu?

Administracja Busha opracowała plan ataku na Afganistan już wiosną 2001 roku. Plany te przedstawiono dyplomatom pakistańskim, którzy pokazali je talibom. Amerykańskie wojska były w drodze do Afganistanu już od 08.09 a więc przed atakiem na WTC.
7)Czyżby potrzeba było już tylko pretekstu, w rodzaju Pearl Harbour?

Kurs akcji przedsiębiorstw związanych z WTC i linii lotniczych spadł znacznie prze 11.09 a to oznacza, że wielu ludzi te akcje sprzedawało.
8) Dlaczego do tej pory nie schwytano ludzi, którzy przed atakiem dokonali podejrzanych operacji giełdowych, sprzedając akcje linii lotniczych i innych firm, które bezpośrednio ucierpiały na skutek ataku na WTC?.

Prezydent Bush dwukrotnie podczas publicznych przemówień powiedział, że widział, jak pierwszy samolot uderzył w wieżę. Szkoda, że żadna z telewizji tego dnia nie pokazywała niczego podobnego.
9)Gdzie więc on to zobaczył? Czyżby tajne służby ustawiły zawczasu kamery z których obraz pan prezydent Bush mógł oglądać na żywo?

10)W jaki sposób jeszcze tego samego dnia administracja Busha wiedziała, kto stoi za zamachami? Momentalnie zasypano wszystkie media informacjami o al Quaidzie i Osamie ben Ladenie.

11) Ben to syn ale nie po arabsku. Osama to Arab dlaczego podano jego nazwisko w wersji hebrajskiej?

Ponieważ byłoby nieładnie tylko pytać i pytać więc na zakończenie miła informacja o Amerykanach:
W lipcu 2001 Osamę bin Ladena bardzo rozbolały nereczki, więc udał się do amerykańskiego wojskowego szpitala na kurację. Było to PO atakach na ambasady amerykańskie w Afryce i PO zamachu na statek USS Cole. O te zamachy był już wtedy oskarżony najbardziej poszukiwany na świecie terrorysta nijaki Osama bin Laden. W każdym szpitalu wojskowym są dnie przewidziane na odwiedzanie chorych i zabieranie zwłok. Zgodnie z przepisami w te dnie Osamę odwiedzali funkcjonariusze CIA ale go nie aresztowali! Dlaczego? Ano dlatego, że Amerykanie to są bardzo poczciwi ludzie.

Andrzej S. Przepieździecki
www.lepszyswiat.home.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=118






List Otwarty
do Prezydenta George W. Busha



Niniejszy List Otwarty piszę z samego serca. Chciałabym, by wiedział Pan, Panie Prezydencie, że nie jestem ani Demokratką ani Republikanką i że nie jest to próba ataku na Pański rząd.
Panie Prezydencie, uważam, że powinien być Pan pociągnięty do odpowiedzialności za każdy z osobna i za wszystkie razem akty, które zostały popełnione w tragicznych wydarzeniach dnia 11 września 2001 roku.
W miesiącach poprzedzających te ataki, był Pan wielokrotnie informowany o możliwości ich zaistnienia na ziemii amerykańskiej. Podczas Pańskich codziennych sprawozdań z działalności służb wywiadowczych, otrzymywał Pan informacje świadczące o istnieniu bardzo realnych możliwości użycia samolotów pasażerskich przez pewne niepożądane elementy, do zniszczenia budynków. Nigdy nie ostrzegł Pan amerykańskich obywateli o możliwości tego zagrożenia. Kogo zatem Pan [reprezentuje] i chroni? Jest oczywiste, że nie podejmując odpowiedzialności ochrony społeczeństwa przed możliwymi atakami, nie wypełniał Pan swojej przysięgi danej przy przyjmowaniu urzędu Prezydenta. W przysiędze tej ślubował Pan strzec Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Rankiem [dnia 11 września], Pan i członkowie Pańskiego rządu w pełni zdawali sobie sprawę z rozwoju sytuacji, jednak wybrał Pan kontynuowanie zaplanowanego "propagandowego" spotkania w szkole podstawowej im. Emma E. Brooker [w Sarasota na Florydzie]. W czasie, gdy nasz kraj był atakowany, nawet nie mrugnął Pan okiem, nawet nie spłynęła Panu ani jedna łza. Kontynuował Pan swe zaplanowane spotkanie, jak gdyby był to normalny, rutynowy dzień biznesowy.
W kolejnych dniach po atakach 11 września, cały ruch lotniczy został zatrzymany i Amerykanie, w tym również i ja, pozostawieni zostaliśmy sami sobie w przypadkowym miejscu, tam gdzie zastał nas zakaz lotu. Mnie pozostawiono na lotnisku Midway w Chicago, uniemożliwiając podróż na ślub córki w Kalifornii.
Niech Pan, Panie Prezydencie, wyobrazi sobie moje zdziwienie, kiedy później dowiedziałam się, że w czasie obowiązywania zakazu lotów, pewna ilość osób odleciała z terytorium Stanów Zjednoczonych samolotem [Boeing] 747 z arabskimi napisami na kadłubie. Żadna z tych osób nie była ani przepytana ani przesłuchana przez żadną lokalną, stanową czy federalną władzę. Dlaczego pozwolono im opuścić Kraj i kto tak dokładnie był w tym samolocie? Wiemy dziś o tym na pewno, że niektóre z tych osób były bądź członkami bądź powiązane z królewską rodziną Arabii Saudyjskiej oraz członkami rodziny Bin Ladena. Czy dlatego pozwolono im opuścić Kraj, ponieważ Pana, Panie Prezydencie rodzina utrzymuje długofalowe relacje z dwiema tymi rodzinami?
Wierzę, Panie Prezydencie, że celowo dopuścił Pan do zaistnienia wydarzeń 11 września, aby otrzymać poparcie społeczeństwa w "wojnie przeciwko terroryzmowi". Wojny prowadzone w Afganistanie i Iraku nie doprowadziły do celów, o których Pan mówił. Dlaczego nie schwytał Pan Osama bin Ladena? Gdzie jest ta "broń masowego rażenia", którą Saddam [Hussain] miał posiadać? Jedyne co zostało dokonane, to zatwierdzenie przez Kongres 87 miliardów dolarów na odbudowę tego, co rozkazał Pan zniszczyć.
Jako Amerykanka, która straciła najbliższą osobę w tej "wojnie z terroryzmem", modlę się oraz udzielam poparcia naszym żołnierzom, którzy wysłani zostali przez Pana do Afganistanu i Iraku. Żołnierze ci oddają swe życie i będą ginąć za Pańskie kłamstwa. Jako Amerykanka mogę oświadczyć, że wygląda na to, iż osoby powiązane z Pańską rodziną mogą czerpać korzyści z odbudowy Afganistanu i Iraku.
Nadszedł czas, aby zaprzestał Pan kontrolowania nas. Proszę o zaprzestanie blokowania dostępu do dokumentów i dowodów, które były odkryte przez Komisję Śledczą Wydarzeń 11 Września. Pański powód nie ujawniania materiałów tłumaczy Pan sprawami "bezpieczeństwa narodowego". Wydaje mi się jednak, że jest to raczej sprawa Pańskiej wiarygodności i [swojego własnego] bezpieczeństwa, o które Pan zabiega.
Po wydarzeniach 11 września przegłosowano Ustawy Patriot Act i Homeland Security. W ramach obydwu tych Ustaw, rząd otrzymał prawo podsłuchiwania naszych rozmów telefonicznych, przeszukiwania domów i konfiskowania czekogolwiek, jeśli tylko będzie czuł taką potrzebę. [Rządowe agencje] mogą czynić to bez rozpatrywania sprawy przez sąd i bez decyzji sądu. Jestem przekonana, że jest to sprzeczne z naszymi prawami zapisanymi w Konstytucji i Karcie Praw (Bill of Rights).
My, rodziny ofiar wydarzeń 11 września domagamy się odpowiedzi na następujące pytania:
· Dlaczego 29 stron z raportu przygotowanego przez Komisję 11 Września było osobiście cenzorowanych na Pańskie polecenie?
· Gdzie znajdują się "czarne skrzynki" z samolotów Lot Numer 11 i Lot Numer 175?
· Gdzie znajdują się magnetofony nagrywające dźwięk (Voice Recorders) z samolotów Lot Numer 11 i Lot Numer 175?
· Dlaczego zabrania się nam dostępu do kompletnych nagrań rozmów pomiędzy kontrolą ruchu lotniczego a samolotami Lot Numer 11 i Lot Numer 175?
· Gdzie znajdują się taśmy z nagraniami video z odprawy pasażerów wchodzących do tych tragicznych samolotów?
· Kiedy kompletne listy pasażerów wszystkich samolotów [uczestniczących w wydarzeniach 11 września] będą dostępne?
· Dlaczego Pański brat, Jeb Bush, Gubernator stanu Floryda, udał się do biur szkoły kształcenia pilotów Hoffman Aviation School i rozkazał, aby wszystkie dokumenty zostały stamtąd usunięte? Dokumenty te były później umieszczone na samolotach rządowych C-130 i odleciały poza granice Kraju. Gdzie zostały one wywiezione i kto rozkazał dokonanie tego?

Minęło już ponad dwa lata [od tamtych wydarzeń], a setki naszych najukochańszych osób nie zostało jeszcze zidentyfikowanych. Szczątki tych osób umieszczone zostały na terenie wysypiska śmieci Fresh Kills [na Staten Island, w stanie Nowy Jork]. Chcemy, aby ci nasi bohaterowi zostali przywiezieni z powrotem i aby złożono ich w publicznym i honorowym miejscu, gdzie moglibyśmy uczcić ich pamięć . Od momentu kiedy zabrano ich tego tragicznego wrześniowego poranka, nigdy nie dano tym niewinnym ludziom takiej możliwości.

Ellen M. Mariani
Ellen M. Mariani, straciła 11 września 2001 roku swego męża Louis Neil Mariani, który był jednym z pasażerów samolotu Lot Numer 175.
Dnia 12 września 2003 roku E. Mariani wniosła pozew do sądu przeciwko wysokim funkcjonariuszom Białego Domu i innym funkcjonariuszom państwowym.
Oskarżonymi są:
Prezydent i Dowódca Armii Amerykańskiej George W. Bush,
Wice-Prezydent Richard Cheney,
Generalny Prokurator John Ashcroft,
Minister Obrony Donald H. Rumsfeld,
Dyrektor CIA George J. Tenet,
Minister Transportu Norman Y. Mineta,
Przewodniczący Council of Foreign Relations, Peter G.Peterson,
Doradca do spraw Bezpieczeństwa Narodowego Condoleezza Rice,
były Dyrektor CIA George H. Bush,
Szef Funduszu Ofiar Wydarzeń 11 Września Kenneth R. Feinberg,
oraz "inni, byli i obecni przedstawiciele i prywatni konsultanci [rządu] Stanów Zjednoczonych Ameryki".
Oskarżenie dotyczy między innymi odmawiania kooperacji w sprawie przeprowadzenia oficjalnego śledztwa wydarzeń 11 września.
Wniosek (Mariani vs. Bush, Numer 03-5273) wpłynął do Sądu w stanie Pennsylwania (United States District Court for the Eastern District of Pennsylvania) dnia 26 listopada 2003 roku.
Utworzono specjalną stronę internetową (http://www.911forthetruth.com/) śledzącą nadchodzący proces. Tam też można wysłać petycję popierającą Ellen Mariani.




Świadome wyburzenie WTC7


Czy budynek World Trade Center 7 stojący nieopodal najwyższych wież kompleksu został świadomie wyburzony? Odpowiedzi udziela nam Larry Silverstein, który wraz z FDNY (nowojorska straż pożarna) zdecydował o wyburzeniu budynku o wysokości 174 metrów.

Larry Silverstein będący właścicielem kompleksu World Trade Center w Nowym Jorku, w programie PBS "America Rebulilds" (Ameryka się odbudowywuje) z 11 września 2001 roku (
link - 2,6 MB ściągnij koniecznie) powiedział:
"Pamiętam telefon od dowódcy strażaków, który mówił twierdził, że nie jest pewny, czy uda się opanować ogień. Powiedziałem, że skoro mamy ryzykować czyjeś życie, najlepszym pomysłem będzie go wyburzyć ("pull it"). Podjęli więc decyzję o wyburzeniu, co właśnie mieliśmy okazję oglądać".

Wg wersji oficjalnej, WTC7 zawalił się w wyniku pożaru. Żaden znany ludzkości wieżowiec na świecie NIGDY nie zawalił się w wyniku pożaru. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że NIE! Zresztą poniżej zobaczą Państwo takie zdjęcia i materiały filmowe, ŻE NIKT NIE POWINIEN MIEĆ PODSTAW DO JAKICHKOLWIEK WĄTPLIWOŚCI!

Poniżej zdjęcie WTC7 wykonane przez nowojorskich strażaków ukazujące znane ekipom od wyburzania zasłony ochronne na dolnych piętrach budynku. Umieszcza się je w miejscach, gdzie znajdują się ładunki wybuchowe, aby uniknąć większego rozproszenia odłamków stali i betonu, które bez nich pędziłyby z zawrotną prędkością, uszkadzając znajdujące się nawet setki metrów dalej budynki.

Jak widać na zdjęciu, pożar wewnątrz budynku obejmuje tylko kilka pięter. Gdyby przyjąć wersję, że zawalił się on od pożaru, obalilibyśmy wiele praw rządzących współczesnym światem - z zakresu fizyki i logiki.

4 i 5 maja 1988 roku dla strażaków z Los Angeles to największy i najtragiczniejszy w skutkach pożar jaki kiedykolwiek zdarzył się w tym mieście. 62-piętrowy budynek First Interstate Tower był gaszony przez 64 ekipy strażackie. W akcji brały udział 4 helikoptery, 10 ambulansów państwowych, 14 ambulansów prywatnych, 53 dowódców różnych szczebli, 383 strażaków i lekarzy. First Interstate Tower oddany w 1974 roku miał wysokość 262 metrów. Mimo potężnego pożaru konstrukcja ani drgnęła (poniżej zdjęcie). Od czasów tego pożaru, we wszystkich budowanych wieżowcach zaczęto montować wodne zraszacze na wypadek ognia.


Budynek WTC7 został oddany do użytku wiele lat(1987 rok) po tragicznym w skutkach pożarze FIT w Las Vegas. Był wyposażony nie tylko w zraszacze wodne - jego konstrukcja bazowała na najnowszych osiągnięciach technicznych w dziedzinie budownictwa - ponad 20 rdzeni stalowo-betonowych, na których oparta była cała budowla - dostatecznie dużo, żeby wytrzymać uderzenie samolotu takiego jak Boeing. Żaden z samolotów w WTC7 jak wiemy nie uderzył, sam zaś budynek stał dostatecznie daleko od miejsca zawalenia się Twin Towers.

Zobacz dokładniej jak zawalił się WTC7:
WTC7
(plik zip, wymaga rozpakowania)

Polecamy także film Alexa Jones z InfoWars (80MB-eng):
FILM

hotnews.pl/artwtc-7.html

WĄTPLIWOŚCI W SPRAWIE ATAKÓW Z 11 WRZEŚNIA

Fragment dużej publikacji Jima Marrsa w marcowo-kwietniowym numerze Nexusa, w przekładzie J. Florczyńskiego

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zupełnie prosto Jak głoszą oficjalne komunikaty, około 19 samobójczych terrorystów ze , Środkowego Wschodu z sercami przepełnionymi nienawiścią do amerykańskiej demokracji i wolności porwało cztery litowe samoloty pasażerskie i roztrzaskało dwa z nich o bliźniacze wieże nowojorskiego World Trade Center, zaś trzeci o Pentagon. Czwarty rozbił się podobno w zachodniej Pensylwanii w następstwie walki pasażerów z terrorystami. Cała ta sprawa rodzi jednak wiele niepokojących pytań, a wśród nich: Z jakiego powodu koła wojskowe Stanów Zjednocznych przygotowywały plan wojny przeciwko Afganistanowi na miesiąc przed atakami z 11 września? Czyżby szukano jakiegoś pretekstu, wydarzenia, które skłoniłoby amerykańskie społeczeństwo do wojny, tak jak to już dawniej bywało - społeczeństwo, które nie jest normalnie zainteresowane wojną? Jakim cudem papierowe dokumenty oskarżające bin Ladena mogły znaleźć się nietknięte w ruinach WTC, natomiast "czarne skrzynki" - samolotów rejestrujące przebieg lotu - tak skonstruowane, aby wytrzymać katastrofę - były tak zniszczone, że stały się bezużyteczne?

Dlaczego przez wiele dni, a nawet tygodni, po ataku na WTC operatorom filmowym agencji prasowych nie wolno było wykonywać zdjęć z pewnych kierunków, na co narzekał korespondent CBS Lou Young, który zadaje pytanie "Czyżby bali się, że coś zobaczymy?"

Dlaczego współpracujący z FBI NYPD (New York Police Departament - Nowojorska Komenda Policji) został odsunięty od działań "w interesie bezpieczeństwa", jak podał 16 października The New York Times, O czyje bezpieczeństwo chodziło? Co FBI chciało ukryć przed NYPD'

Jakim sposobem tak zwożona akcja terrorystyczna, w której brało udział prawdopodobnie do stu osób i która była opracowywana przez pięć lat, mogła ujść uwadze naszych służb wywiadowczych, zwłaszcza FBI i CIA? Dlaczego zamiast usunąć ludzi odpowiedzialnych za tę kompromitację wywiadu i generalnie zreorganizować te służby podwajamy ich budżety?

Dlaczego południowy wieżowiec WTC zapadł się jako pierwszy, mimo iż nie był tak mocno uszkodzony jak północna wieżą, która paliła się przez prawie godzinę, zanim się zapadła?

Dlaczego wielu świadków uparcie twierdzi, że słyszeli dalsze eksplozje wewnątrz budynków, i z jakiego powodu zapadnięcie się obu wież bardziej przypominało kontrolowaną implozję niż tragiczny wypadek?

Dlaczego dyrektor FBI, Robert Mueller przyznał, że imienna lista porywaczy może nie zawierać ich prawdziwych nazwisk? Czyżby nie wszyscy musieli pokazywać dowód osobisty ze zdjęciem, aby otrzymać kartę pokładową? Gdzie byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa?

Dlaczego w odniesieniu do 35 nazwisk wystąpiła rozbieżność między opublikowanymi listami pasażerów a oficjalną liczbą śmiertelnych ofiar we wszystkich czterech fatalnych rejsach? Dziennikarz internetowy Gary North podał, że "opublikowane nazwiska w żadnym z przypadków nie zgadzają się z ogólną liczbą osób, które znalazły się na pokładzie". Skąd ta rozbieżność?Skąd rząd wiedział, które nazwiska należą do porywaczy, w sytuacji kiedy żadna z osób na liście nie miała arabsko brzmiącego nazwiska?

Dlaczego numery miejsc porywaczy przekazane za pomocą telefonu komórkowego przez stewardessę Madeline Amy Sweeney do Bostońskiej Kontroli Ruchu Lotniczego, nie zgadzają się z numerami miejsc tych, których FBI obarcza odpowiedzialnością?

Dlaczego w sytuacji, kiedy minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej stwierdził, że pięciu z uznanych za porywaczy mężczyzn nie znajdowało się na pokładach śmiercionośnych samolotów i w rzeczywistości żyje nadal, zaś szósty przebywa w Tunezji, nazwiska tych ludzi wciąż widnieją na liście FBI?

Dlaczego żadne z nazwisk wymienionych porywaczy nie znajdowało się na żadnej z list pasażerów? Jeśli wszyscy oni używali fałszywych nazwisk, w jaki sposób FBI tak szybko ich zidentyfikowało ?

Dlaczego jeden z wymienionych porywaczy wziął bagaż na pokład samobójczego samolotu, a następnie zostawił go razem z obciążającą notatką w swoim samochodzie na lotnisku? Jeśli chodzi o całość dochodzenia w sprawie wrześniowych ataków, władze Stanów Zjednoczonych przyznały pod koniec października, że większość ich przyrzeczeń odnośnie znalezienia sprawców i pewnych, już od dawna podejrzanych, osób nie została spełniona. Tak przynajmniej podaje The New York Times. Jak dotąd aresztowano ponad 800 osób i otrzymano od społeczeństwa ponad 365 000 wskazówek. Dlaczego więc nie dzieje się nic konkretnego w największym w historii Stanów Zjednoczonych dochodzeniu kryminalnym?

Dlaczego spośród wciąż poszukiwanych przez FBI 100 osób, żadna nie jest traktowana jako główny sprawca?

Dlaczego bombardujemy Afganistan, skoro żaden ze znajdujących się na liście porywaczy nie był Afgańczykiem - byli to Arabowie z różnych krajów Środkowego Wschodu? W sytuacji kiedy w atak na WTC w roku 1993 był zamieszany Irak, dlaczego nie bombardujemy właśnie tego "łobuzerskiego" kraju? Dlaczego pijaństwo i uganianie się za dziwkami przez niektórych porywaczy w Bostonie wyglądało bardziej, jak podała agencja prasowa Reuters, na hulanki najemników przed akcją niż na zachowanie pobożnych fundamentalistów, którzy gotują się na spotkanie ze swoim Stwórcą?

W jaki sposób terrorystom udało się uzyskać najwyższej tajności szyfry i sygnały Białego Domu oraz Air Force One, czym tłumaczono ganianie prezydenta Busha po całym kraju 11 września? Czy jest to dowód na jakaś krecią robotę wewnątrz, czy też, jak doniosła agencja Fox News, na to, że były pracownik FBI i podwójny agent Robert Hanssen przekazał swoim rosyjskim mocodawcom aktualną wersję programu komputerowego Promis, a ci dalej - bin Ladenowi? Czy ten program, który w czasie prezydentury Reagana skradł z amerykańskiej firmy Inslaw Corporation personel Departamentu Sprawiedliwości kierowanego przez Eda Meese'a, rzeczywiście umożliwia ludziom z zewnątrz swobodny dostęp do naszych najtajniejszych komputerów? (Ostatnim zadaniem Hanssena, zanim został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, było opracowanie udoskonalonej wersji systemów komputerowych FBI). Jeśli samolot odbywający rejs numer 93 linii lotniczych United Airlines rozbił się w wyniku szarpaniny między bohaterskimi pasażerami i porywaczami, to dlaczego świadkowie opowiadają o drugim samolocie, który śledził ten porwany i leciał w dół za płonącym wrakiem, a także twierdzą, że nie było głębokiego krateru tylko szczątki samolotu rozrzucone na długości około 10 kilometrów, co wskazuje na eksplozję w powietrzu?

Dlaczego wiadomości dzienników opisują podcinanie gardeł i okaleczanie pasażerów rejsu 93 przy pomocy przecinaków do pudełek, podczas gdy magazyn Time z 24 września doniósł, że jeden z pasażerów zadzwonił z telefonu komórkowego do domu i powiedział: "Zostaliśmy porwani, oni są zupełnie mili"? Jak podaje internetowy mędrzec, Gary North: "Potrzebna jest nam teoria skoordynowanego porwania oparta na wiarygodnej zasadzie przyczyn i skutków, która pomija kompletną nieudolność, zarówno procedur sprawdzających, jak i procedur usadzania na pokładzie, i to w czterech różnych samolotach należących do dwóch różnych linii lotniczych. Nie rozumiem, jak ktoś może dokonać dokładnego ustalenia, kto się kryje za tymi atakami, nie mając budzącego zaufanie wyjaśnienia, w jaki sposób porywacze dostali się do samolotów i nie zostali z nich usunięci. Rząd federalny, wspomagany przez służalcze media, nie pozwolił jednak, aby taki racjonalny sposób myślenia zakłócił pospieszne obarczenie winą za wszystko Osamę bin Ladena.




Dodaj wpis do księgi gości

Pokaż wpisy
Kontakt: ryszard.k@poczta.itl.pl