-->
Strona główna | Mapa serwisu | English version  
Ryszard Kusz
Strona domowa
Stronka jest moją wizją rzeczywistości ukrytej przed ludźmi, robiona przy małej wiedzy warsztatu webmastera
O sprawach tu poruszanych nie dowiesz się w oficjalnych mediach

”i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” - [Jan 8, 32]
Historia skarbu Inków
Artykuły i linki > Artykuły nieopublikowane > Historia skarbu Inków

Historia skarbu Inków

 
Po raz pierwszy o śladach imperium Inków w Polsce oficjalnie można było się dowiedzieć w roku 1946 na łamach „Echa Krakowa”. Artykuł został napisany w związku z odnalezieniem na niedzickim zamku węzełkowego pisma Inków – kipu. W tym czasie nikt nie uważał tego za sprawę godną uwagi. Po latach, za przyczyną książki Aleksandra Rosińskiego „Pod klątwą kapłanów” legenda ta ponownie odżyła. Autor dosyć dokładnie badał historię prawdopodobnego pobytu uciekających przed Hiszpanami Inków i ich prawdopodobny pobyt na polskiej ziemi. Jego zebrane na ten temat materiały mogłyby świadczyć o prawdziwości tej legendy.
            Ogromne skarby na sądecką ziemię, do zamku w Niedzicy Inkowie z królewskiego rodu mieli przywieść około roku 1796. Bogactwa te, w przyszłości miały służyć do ponownej odbudowy imperium inkaskiego. Ich dysponowaniem miał się zająć przyszły następca tronu, na wszystkich innych chętnych do przywłaszczenia skarbu kapłani mieli rzucić klątwę. Niestety Hiszpanie ponownie wpadli na ślad pozostałej przy życiu rodziny królewskiej, więc kryjówka skarbu musiała być zmieniona. Nowym miejscem jego zdeponowania miał się stać zamek w Tropszynie, do którego płynąc z Niedzicy Dunajcem można się było dostać w pół dnia.
            Sprawą odnalezienia inkaskich skarbów w latach 60 próbował zajmować się ówczesny marszałek Sejmu – Andrzej Benesz, według znalezionych dokumentów w linii prostej potomek rodu królewskiego a zarazem ich prawowity spadkobierca. On to właśnie poszukiwania z zamku Nidzickiego przeniósł na ruiny Tropszyna. Niestety jego tragiczna śmierć je przerwała. Nowym właścicielem posiadłości kilka lat temu został znany krakowski przedsiębiorca Andrzej Witkowicz. Zaraz po tym zlecił trzem wybitnym, niezależnym radiestetom przebadanie terenu ruin. Wszystkie opinie były jednoznaczne – w podziemiach zamku znajdują się skupiska metali i kamieni szlachetnych. Pomimo tego, że obecny właściciel jest pewny istnienia skarbu, prac poszukiwawczych nie rozpoczął. Uważa on bowiem, że jest na tyle bogaty, że kosztowności tam się znajdujące nie są mu potrzebne. Na dowód tych słów karze zalać podziemia trzystoma tonami betonu. W tej sytuacji ewentualna próba wydobycia skarbu staje się praktycznie niemożliwa. Wszystkie bogactwa, jakie tutaj miały być ukryte zostają ponownie i już chyba na zawsze legendą.
-  Historia zamku w Tropszynie jest dosyć ciekawa a poglądy na temat skarbu w jego podziemiach wśród miejscowej ludności są podzielone. Niemniej jednak tragiczne zgony osób mających powiązanie z obydwoma zamkami skłaniają do przypuszczeń, że coś w tym jest – powiedział mieszkaniec pobliskiego Rożnowa, pan Mieczysław Hajduga
            Czy są w nim skarby Inków czy nie, trudno będzie teraz ustalić, jednak pięknie odrestaurowany zamek oraz nie mniej piękna legenda zachęcają turystów do jego odwiedzania.
Lipiec 2004 r.

Zamek w Niedzicy




Zamek w Tropszynie




Dodaj wpis do księgi gości

Pokaż wpisy
Kontakt: ryszard.k@poczta.itl.pl