-->
Strona główna | Mapa serwisu | English version  
Ryszard Kusz
Strona domowa
Stronka jest moją wizją rzeczywistości ukrytej przed ludźmi, robiona przy małej wiedzy warsztatu webmastera
O sprawach tu poruszanych nie dowiesz się w oficjalnych mediach

”i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” - [Jan 8, 32]
Lichwa
Ekonomia > Inne > Lichwa
Lichwa jest centralną kategorią polityczną współczesnego świata. Wprawdzie słowa tego nie słyszy się na co dzień, gdyż zniknęło ze słowników ekonomicznych, zastąpione terminem „odsetki”, nie budzącym negatywnych skojarzeń, jednak faktycznie proces lichwiarski osiąga dziś swoje apogeum.

Znakiem kulminacji lichwy – będącej w istocie szczytowaniem ludzkiej chciwości – jest zanik klasycznych instytucji państwowych i społecznych, do których należą również partie polityczne. Mówiąc zaś prosto – oto na naszych oczach marginalizuje się państwo oraz jego przedstawiciele, skrępowani przez uciskającą ich zewsząd lichwę, nie umiejący odpowiadać na najprostsze pytania wyborców, dotyczące przyszłości i zadań funduszów publicznych.

Co będzie ze społeczną służbą zdrowia? Trudno powiedzieć. Wiadomo tylko, że lichwa zjada pieniądze na nią przeznaczone. Co z emeryturami? Ano, ludzie wierzą jeszcze, że doczekają emerytur zgodnych z planami finansowymi lichwiarzy, zakładającymi stały wzrost gospodarek, choć matematyka na poziomie szkoły podstawowej mówi, że taki wzrost musi mieć swój nagły kres. Czy wierzyć matematyce, czy komiwojażerom funduszów emerytalnych – oto jest pytanie.

Przeciętny czlowiek zamyka oczy na matematykę i oczywistość i oddaje się we władanie rojeniom propagandystów. Ci zaś serwują niezmiennie dwa tylko dania: kij lęku przed nieznanym (przed jakąkolwiek zmianą lichwiarskiego status quo) i marchewkę nadziei rychłej poprawy. O poprawie od lat słyszymy z ust tych samych dyżurnych specjalistów od bełtania w głowie, więc pewnie dotyczy ona wyłącznie losu owych specjalistów-propagandystów. Na zewnątrz bowiem - jako państwo i jego obywatele – umacniamy się systematycznie w coraz większej finansowej depresji, zgodnej z logiką lichwy.

Czytałem ostatnio sprawozdanie z posiedzenia AFL-CIO, największej amerykańskiej centrali związkowej, która przez lata mnożyła lichwiarskie pieniądze na kontach swoich członków, nie wnikając w to, że mnożenie to bierze się z nieludzkiego wyzysku „obywateli drugiej kategorii”, czyli państw zadłużonych lichwą.

Dopiero niedawne doświadczenia amerykańskich nauczycieli, którzy w wyniku bankructwa koncernów Enron i World.com stracili dużą część swoich emerytur, zmusiły przedstawicieli związkowych do otrzeźwienia i uważniejszego przyjrzenia się zagospodarowywaniu funduszy powierniczych uczestniczących w spekulacyjnych grach giełdowych.

Po bliższych analizach działacze związkowi zorientowali się, że zarządzane przez profesjonalnych maklerów, olbrzymie fundusze powiernicze, „pracują” przeciwko interesom ich właścicieli, w tym wypadku przeciwko związkowcom. Oto chciwy lichwy kapitał takiego funduszu wpływa – dajmy na to – do Chin, stanowiąc zastrzyk energii dla tamtejszego przemysłu. W efekcie unowocześnienia fabryk i niższych kosztów pracy, tania chińska produkcja zalewa następnie rynek amerykański, prowadząc do zamykania amerykańskich zakładów, powiększenia deficytu handlowego i pogorszenia sytuacji na rynku pracy. W podobnie destrukcyjny dla społeczeństwa sposób działa dziś cały system bankowo-giełdowo-kredytowy oparty na lichwie, czyli zysku uzyskanym nie z pracy, a ze spekulacji.

Promotorem antyspołecznego standardu lichwy jest dziś w coraz mniejszym stopniu państwo – które ogólnie traci na znaczeniu i wpływach, gdyż nie dysponuje środkami finansowymi dla realizacji założonych programów - a w coraz większym stopniu bank, zajmujący pierwszą pozycję na mapie władzy. Nie byłoby w tym może nic strasznego, gdyby nie fakt, że bank to instytucja na wskroś niedemokratyczna, dla której kategoria „dobra społecznego” stanowi całkowitą abstrakcję. Dla banku zrozumiała jest wyłącznie lichwa.

(marzec 2004)
Krzysztof Lewandowski
 

Dodaj wpis do księgi gości

Pokaż wpisy
Kontakt: ryszard.k@poczta.itl.pl