Zielony proszek Johna Andrewsa W roku 1917 John Andrews zgłosił się do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, twierdząc, że potrafi zamieniać słodką lub słoną wodę w paliwo o takich samych własnościach, jak benzyna. Koszty wytwarzania tego paliwa miały wynosić dwa centy za galon. Umożliwiono mu demonstrację wynalazku na terenie doków Brooklyn Navy Yard. Użytą do testu motorową łódź wyposażono w dynamometr. Uczestniczący w eksperymencie kapitan Earl P. Jessup oświadczył: Daliśmy Andrewsowi wiadro (słodkiej) wody zaczerpniętej z hydrantu basenu portowego przez jednego z wojskowych pracowników portu. Następnie Andrews wsiadł do swojego samochodu z pojemnikiem o objętości galona, który, jak wcześniej sprawdziliśmy, byt pusty. Miał z sobą niewidki neseser. Po około minucie podał nam napełniony pojemnik, który osobiście zaniosłem do otwartego wlotu baku paliwa łodzi. W czasie przelewania cieczy do baku Andrews trzymał zapaloną zapalniczkę tuż przy powierzchni cieczy, która się nie zapaliła, co dowodziło, że przelewana ciecz nie jest łatwopalna, co było w moim przekonaniu bardzo ważne. Silnik zaskoczył równie szybko, jak wtedy gdy w baku była benzyna, i po wstępnym podregulowaniu gaźnika uzyskał moc w wysokości odpowiadającej 75 procent mocy znamionowej, co było doskonałym wynikiem, biorąc pod uwagę, że konieczne było jedynie niewielkie dostrojenie gaźnika. W ramach kolejnego testu umieszczono Andrewsa w pustym pomieszczeniu bez żadnej możliwości pozbycia się wiadra słonej wody, którą mu dostarczono, z wyjątkiem możliwości przelania jej do pustego pojemnika o pojemności jednego galona. Komandor Jessup oświadczył: Nie minęła minuta, jak pojawił się 2 pełnym pojemnikiem i silnik znowu zużył to paliwo - nie było żadnej różnicy między słodką i słoną wodą. Poza mną w pokazie uczestniczył kontradmirał C.E. Burd, dyrektor przemysłowy doków. W związku ze środkami, jakie podjęliśmy - nasz, to znaczy marynarki, silnik, zbiornik i gaźnik, a także nasi ludzi dostarczający wodę - nie było żadnej możliwości oszustwa. Z wojskowego punktu widzenia wprost nie sposób wyrazić, co taki wynalazek oznacza. Było to tak ważne, że pospiesznie wysłaliśmy oficera do Waszyngtonu, aby złożył raport w Departamencie Marynarki. Jest oczywiste, że Andrews odkrył kombinację związków chemicznych, które powodują rozkład wody i produkt ten jest nieaktywny do chwili zamienienia go mechanicznie na parę w gaźniku, która zapala się pod wpływem iskry jak benzyna. Walter Meriwether, redaktor marynarki wojennej w gazecie New York World spotkał się z Andrewsem w jego domu w McKeesporcie w stanie Pensylwania. Andrews zachowywał się jak paranoik, mówiąc: Ktoś otruł tydzień temu mojego psa... Jedynym powodem jego otrucia mogło być tylko to, że ktoś chciał uzyskać łatwiejszy dostęp do mnie. Ktoś mnie śledzi dzień i noc. Wielu ludzi wie o moim wynalazku, który może puścić z torbami wszystkich nafciarzy na świecie. Dwa centy za galon substytutu równie dobrego, jak to, co oni wytwarzają. Powiadam panu, że moje życie jest więcej warte. Proszę tylko pomyśleć, co mój wynalazek oznacza dla krajów, które są w stanie wojny. Do wybitnego dziennikarza Toma Valentine'a, który napisał szereg artykułom na temat skrywanych technologii, zadzwonił pewnego razu człowiek, który podał się za Johna Andrewsa juniora. To, co powiedział, było bardzo ciekawe, niemniej nie dało się tego sprawdzić: Mój wuj został zabity, po czym niektórzy z moich krewnych nagle stali się majętni. Uważam, że proces produkcji zielonego proszku jest znany, zaś ludzie, którzy trzymają na tym łapę, są związani z firmą Phillips Petroleum Company.
Źródło: Nexsus 3-4 2002 www.rexresearch.com http://www.homelandstupidity.us/2005/11/04/are-gas-prices-going-up-or-down/
|