|
|
Lewica, prawica, bęc
| W latach 60. usłyszałem tezę, że Chrystus był pierwszym komunistą. Wypowiedziana była w kręgach osób związanych z Tygodnikiem Powszechnym. I była pewnie formą kokieterii wobec komunistycznej władzy. Merytorycznie rzecz biorąc można znaleźć w naukach Chrystusa elementy kibucowego komunizmu i podziału dóbr pomiędzy członkami sekty. Jednak w sferze państwowej chrześcijaństwo było ostoją feudalizmu - wedle słów Chrystusa: "co cesarskie - cesarzowi". Starożytni żydzi mieli już swoją religię państwową i władza polityczna Izraela nie życzyła sobie żadnych reformatorów. Z tego względu ukrzyżowano Chrystusa. Jego uczniowie uznali więc, że to co nie dało się zaszczepić wśród żydów spróbują zrealizować wśród głupich naiwnych goi. Jak pokazuje historia - doskonale zrealizowali swoje plany. Do tego stopnia, że mała żydowska sekta - z biegiem czasu przejęła pełną kontrolę nad potężnym Cesarstwem Rzymskim. Patent na nowego - jedynego litościwego Boga - tak się spodobał pogańskim możnowładcom, że bez płacenia tantiemów - za prawa autorskie zastosowali to rozwiązanie u siebie. Z jednej strony Chrześcijaństwo było katalizatorem upadku Cesarstwa Rzymskiego, z drugiej strony stało się przetrwalnikiem rzymskiej kultury i tradycji. Szczególnie na terenie Cesarstwa Wschodniego, które feudalną strukturę państwową otuliło blamażem chrześcijańskiego miłosierdzia. Na wzór pogański - bizantyjscy władcy byli jednocześnie głowami kościoła.
W Cesarstwie Zachodnim doszło do rozłamu w obrębie władzy - przede wszystkim z tego powodu, że na terenach zdewastowanego Cesarstwa Zachodniego tylko germańscy władcy posiadali silną armię. Mianowali się więc królami a potem cesarzami. Jak wiadomo walka o władzę polityczną - pomiędzy papieżami a niemieckimi "cesarzami" zakończyła się swoistym paktem o nieagresji i zaowocowała tysiącletnią koegzystencją Kościoła Katolickiego na łonie feudalnej Europy. Jej fundamentem był aksjomat religijny, że "wszelka władza pochodzi od Boga".
Co to miało wspólnego z chrześcijańską miłością bliźniego? Ano tyle, że wezwanie do miłości bliźniego jest takim samym chwytem propagandowym - jakie stosują współcześni politycy w kampaniach wyborczych.
Kraje Europy Zachodniej, które przez bliskość z kulturą Cesarstwa Rzymskiego, przejęły wiele - pochodzących ze starożytnej Azji - rozwiązań technicznych (błędnie uważanych za dziedzictwo Rzymu), w szybkim tempie rozwijały swój potencjał gospodarczy. Konserwatywny, zacofany - tkwiący w starożytnym żydowskim zabobonie - Kościół Katolicki stał na drodze reform niezbędnych dla rozwoju gospodarczego i społecznego społeczeństw. Doprowadziło to do eksplozji reformacji na terenie Niemiec, Czech, Francji, Szwecji, Flandrii, Holandii, czy też Anglii. Kraje te szybko oderwały się od Kościoła Katolickiego, realizując dalej - wedle wygodnych dla siebie kryteriów żydowski patent na religię duchową - nazwany ogólnie "protestantyzmem". Tylko trzy duże kraje pozostały w objęciach Rzymu. We wszystkich wypadkach przyczyna tkwiła w zagrożeniu zewnętrznym.
Hiszpania walczyła z ekspansją Islamu - od południa i żydowską diasporą wewnątrz Królestwa. Austria zagrożona była przez Islam od strony Bałkanów. Polska - zagrożona ze strony Turcji i być może ze względu na żydowską obecność w na swoim terenie, pozostała ostoją Rzymskiego Kościoła i "przedmurzem Chrześcijaństwa". (tak jakby prawosławni nie byli chrześcijanami.) Za pieniądze pochodzące z tych trzech krajów budowano w Rzymie wspaniałe kościoły, rezydencje kościelne i prowadzono europejską politykę.
Ponieważ Katolicyzm jest ostoją wszelkiej władzy (która podobno pochodzi od Boga) to nie przeszkadzało mu, że z biegiem czasu władza feudalna - a więc sparowana za pomocą miecza, zmieniła się we władzę kapitalistyczną - w więc sprawowaną za pomocą pieniądza. Księża i biskupi koncelebrowali nowe fabryki i biedę robotnika.
Ale za nim do tego doszło - w czasie Rewolucji Francuskiej - toczyła się krwawa bitwa między "kapitałem" a Kościołem. Po wykrwawieniu społeczeństwa francuskiego - które pełniło rolę użytecznego głupca - Kościół zgodził się na zmianę partnera do interesów - wymieniając władców feudalnych na kapitalistów.
Na taki stan rzeczy nie zgadzało się wielu myślicieli i filozofów, którzy zostali znienawidzeni i wyklęci przez Kościół a ciemnej masie rozgłoszono, że byli oni "pomocnikami szatana".
Rozwój ekonomiczny Anglii począwszy od XVI wieku był przyczyną a jednocześnie motorem quasi - demokratycznej struktury państwowej (pierwszy parlament). W drugiej połowie XIX wieku - w dobie silnego rozwoju dzikiego kapitalizmu i braku jakichkolwiek praw robotników, w parlamencie angielskim znalazła się grupa deputowanych, która idąc za głosem chrześcijańskiej miłości bliźniego opowiedziała się po stronie nieludzko traktowanych robotników. Ponieważ zgrupowali się po lewej stronie sali nazwano ich od tej pory lewicą.
Tysiąc dziewięćset lat po ekspansji Chrześcijaństwa, które zniszczyło Starożytny Rzym, rozpoczął się pochód idei solidaryzmu społecznego, która tym razem chciała zburzyć panujący porządek polityczny Zacietrzewienie obu stron spowodowało, że walka stała się niezwykle brutalna i po wybiciu intelektualnej elity - zarówno z jednej - jak też z drugiej strony - na czoło wyszły jednostki bezwzględne - pozbawione jakichkolwiek zahamowań moralnych. Charakterystyczne jest to, że jak w wypadku naszego Józefa Oleksego (który miał zostać biskupem), podobnie Józef Stalin miał zostać popem a być może patriarchą Kościoła Wschodniego. Ukazuje nam to, że w świadomości niektórych jednostek istnieje prosta droga od religii do polityki i często mylą jedno z drugim robiąc z Kościoła narzędzie do prowadzenia geszeftu. Chociaż być może ja się mylę, bo takie jest prawdziwe oblicze tego postżydowskiego Kościoła. XX wiek był okresem walki politycznej pomiędzy systemami feudalnymi a rzekomo "lewicową demokracją". Skoro demokracja oznacza "władzę ludu" to "władza robotniczo chłopska" - a więc rzekomy komunizm był najwyższą formą tej greckiej doktryny.
W praktyce jednak - po zburzeniu starych monarchii komuniści tworzyli neofeudalne struktury, które głosiły ideę bezpieczeństwa socjalnego z jednej strony a realizowały totalitaryzm polityczny - z drugiej. Ponieważ Kościół Katolicki nie zweryfikował swojej doktryny politycznej a władza komunistyczna obawiała się rewolty kapitalistycznej pod skrzydłami Kościoła - stosunki pomiędzy Kościołem a komunistycznymi feudałami były cały czas złowrogie.
Doszliśmy jednak do momentu, kiedy wsparty przez masońską agenturę Kościół Katolicki rozwala system komunistyczny i władzę przejmuje kolejna polityczna zmiana obcej agentury. Zawsze wydawało mi się, że jestem liberałem... Do czasu, kiedy zobaczyłem, że "prawdziwy liberał" to złodziej, oszust i krętacz. Pod hasłami liberalizmu zniszczono i rozgrabiono polską gospodarkę, oraz zdemoralizowano polską młodzież. Dzisiaj miliony młodych (ponoć dynamicznych) tumanów, których ogłupiano w polskojęzycznych uczelniach, nie potrafią wziąć losu w swoje ręce i w geście rozpaczy emigrują w poszukiwaniu godziwych warunków do życia. (Sześć lat temu pewien stary Żyd - dyskutując o sytuacji gospodarczej Polski - powiedział mi, że czeka nas okres rewolty społecznej - wywołanej wyżem demograficznym. Jak widać się mylił bo młodzież doskonale spacyfikowano kłamstwami i obietnicami bez pokrycia) Na scenie politycznej trwa dalej taniec chocholi - z kolejną błazeńską trupą. Co najgorsze - społeczeństwo po raz kolejny chcą być oszukiwane, że tym razem będzie inaczej... No, może nie całe społeczeństwo - bo niski procent wyborców jasno pokazuje, że znaczna część społeczeństwa odrzuca cały układ polityczny. Zaznaczę w tym momencie, że Kościół Katolicki robił wielkie geszefty z wszystkimi uczestnikami sceny politycznej i gigantyczna machloja biskupa Gocławskiego z postkomunistycznymi gangsterami z SLD jest tego najlepszym przykładem.
Być może nie da się przeskoczyć procesów politycznych. Pięć wieków temu najbogatsze dziś kraje zachodnie zmodyfikowały swe wyznanie, by zamiast służyć "narodowi wybranemu", religia zaczęła służyć własnej gospodarce. Może w tym tkwi klucz ich sukcesu. W końcu Bóg Wszechmogący obiecał żydom, że inne narody będą ich poddanymi. I to przesłanie jest realizowany przez większość hierarchów Kościoła.
W jednym ze swoich ostatnich artykułów profesor Pogonowski napisał to - co dla mnie było zawsze oczywiste: ideologia syjonistyczna i atak na Irak to tylko kolejne formy prowadzenia interesów. Jak widać są one wyjątkowo bezwzględne. Staliśmy się użytecznymi głupcami w walce różnych odmian żydowskiego geszeftu. Tak jak prymitywny motłoch otumaniono do tego stopnia, że rzucał się na wyprzedaże w hipermarketach - tratując się wzajemnie, tak samo inny rodzaj idiotów przekonano, że służy "Stwórcy Wszechświata".
Zarówno prawica - jak też lewica propagują różne odmiany żydowskich ideologii.
Warto byłoby się zastanowić : co w tej żydowskiej tradycji jest wartościowego, a co należy odrzucić. W przeciwnym wypadku Polacy - niczym wściekłe psy będą gryźć się między sobą a międzynarodowy kapitał (przy wsparciu Kościoła Katolickiego) będzie pogłębiał naszą niewolę. Jeżeli jakakolwiek partia mianuje siebie "partią narodową" to musi mieć lewicowy program - bo musi dbać o polskiego pracownika. Jeżeli jakakolwiek prawdziwa - lewicowa partia - chce realizować program opieki społecznej to musi - w pierwszym rzędzie walczyć z obcym kapitałem - który robi z nas niewolników.
Do tej pory "partie prawicowe" wspierały kolonizację Polski przez obcy kapitał. Natomiast "partie lewicowe" walczyły o wejście do klubu złodziei III RP. Może więc, zamiast żreć się między sobą, Polacy zaczną dyskutować o najważniejszych - ekonomicznych problemach Polski. A prowokatorów, którzy dla odwrócenia uwagi ciągną ku średniowiecznemu religijnemu zabobonowi - wysłać do domów wariatów - gdzie ich miejsce.
| Artur Łoboda
http://zaprasza.net/a_y.php?mid=11169&category_id=9&search=& |
|