CO TRZECI UNIJNY PRZEPIS TO ABSURD
Jan Bałdyn Komisja Europejska ujawniła, że co najmniej trzecia część owoców pracy unijnych urzędników jest "absurdalna" lub szkodzi rozwojowi gospodarczemu. "Polskie Jutro" zdumiewa tak surowa ocena przydatności struktur i funkcjonariuszy Unii Europejskiej.
Kury mogą odetchnąć Szczególne powody do rozgoryczenia ma Genowefa Grabowska. Europosłanka z SDPl jeszcze niedawno walczyła w Parlamencie Europejskim o ustanowienie dyrektywy, która zmuszałaby pracodawców do ochrony podwładnych narażonych na działanie promieni słonecznych. Mimo niezłomnej postawy pani Genowefy oraz towarzyszy z innych partii lewicowych jej wysiłki zostały wyśmiane i - jak dotąd - okazały się daremne, z czego prawdopodobnie cieszą się kelnerki, robotnicy budowlani i piłkarze, a martwią wytwórcy kremów i olejków do opalania z filtrem. Podobny los spotkał wiele innych urzędniczych pomysłów, m.in. przepis nakazujący znakowanie kurzych jaj. Obecnie identyfikacyjne pieczątki mają się znajdować "tylko" na jajach z dużych zakładów drobiarskich.
Będą nowe Niebawem niemiecki komisarz Günter Verheugen, który - jak 22 września przypomniała "Rzeczpospolita" - "przyjmował Polskę do Unii", a dziś jest odpowiedzialny za sprawy przedsiębiorczości i przemysłu, ma przedstawić spis 70 zbędnych wytycznych. Dotyczą one m.in. opakowań do kawy, wykształcenia załóg samolotów pasażerskich, sprzedaży obnośnej oraz zakazu ruchu ciężarówek w soboty i niedzielę. Odrzucone przepisy to jednak drobny ułamek dorobku unijnej biurokracji, której śmierci nie należy się spodziewać. Przeciwnie. "Nie podaję w wątpliwość potrzeby ustanawiania przepisów, a w pewnych okolicznościach będziemy mieć ich więcej" - zapewnił cytowany 22 września przez brytyjski dziennik "Daily Telegraph" przewodniczący komisji José Manuel Barroso, były premier Portugalii.
Telefony do kontroli Przewodniczący Barroso nie rzuca słów na wiatr. Unijnych dyrektyw bowiem, choćby najbardziej wydumanych, urzędnicy nie tworzą z nudy, lecz potrzeby chwili. Dlatego, jak 22 września doniosła "Gazeta Wyborcza", za pomocą nowych wytycznych KE zamierza zmusić firmy telekomunikacyjne, by w związku z "zagrożeniem terrorystycznym" archiwizowały dane. Przez rok operatorzy musieliby przechowywać wszystkie numery i godziny połączeń z aparatów stacjonarnych i komórkowych. Archiwizowane miałyby być nawet te telefony, które nie zostały odebrane. Samych rozmów KE jeszcze nie zamierza uwieczniać. Zdaniem Komisji nowa dyrektywa jest potrzebna, ponieważ "aż w 15 państwach firmy w ogóle nie mają obowiązku zapisywania", kto z kim i kiedy się kontaktował.
Instrukcja jak otworzyć... paczkę chipsów
17.01.2003 Brytyjskie władze wyłożyły 100 tys. funtów szterlingów (152 tys. euro) na badania naukowe, poświęcone sposobom otwierania paczki chipsów. Brytyjskie ministerstwo handlu i przemysłu zdecydowało się na to przedsięwzięcie, by ustalić "jaka siła jest potrzebna do otwarcia paczki u osób upośledzonych i zdrowych oraz pozyskać dane, dotyczące strategii otwierania opakowania chipsów". "To bardzo ważna praca naukowa, która będzie miała zastosowanie w przemyśle, przy podejmowaniu decyzji, dotyczących opakowania produktów" - podał rzecznik ministerstwa. - "W naszym społeczeństwie jest wiele słabych osób, które niejednokrotnie mają trudności z otwarciem torebki". Badanie, prowadzone przez zespół konsultantów z uniwersytetu w Nottingham, miało ustalić "granice możliwości otwarcia paczki u różnych kategorii ludności". Zdaniem autorów raportu, osoby starsze i upośledzone często mają duże trudności z otwarciem opakowania płatków, chipsów czy szynki. Często więc sięgają po nóż czy nożyczki, co jest przyczyną wypadków. Zdaniem ministerstwa handlu i przemysłu pakujący produkty i producenci opakowań powinni bardziej zwrócić uwagę na potrzeby ludzi powyżej 51 roku życia.
PAP/WP.pl, GraK
Czy marchewka jest owocem?
28.04.2003 Na temat Unii Europejskiej krąży wiele mitów i dowcipów - czasem niedorzecznych, niekiedy przerysowanych bądź półprawdziwych. Często jednak historie, które budzą rozbawienie, wcale nie są mitami. Przedstawimy niektóre z nich zaczynając od wyjaśnienia czy marchewka jest owocem. Brzmi niewiarygodnie, a jednak ... to prawda! Na liście norm dotyczących produkcji dżemów marchewka jest owocem. Produkty unijne muszą mieć takie same oznaczenia na etykietkach w całej Piętnastce. W związku z tym, Portugalczycy mogli zacząć sprzedawać swój dżem marchewkowy we wszystkich krajach Unii dopiero od czasu kiedy marchewkę uznano za owoc. PAP/Interia.pl, GraK
UE decyduje o wielkości jabłek i ilości cukru w dżemie
17.05.2003 Unijne dyrektywy określają wielkość jabłek, bananów, brzoskwiń i ogórków, ilość cukru w dżemie, kakao w czekoladzie, a nawet wyjaśniają, co to jest mleko. Specjalni inspektorzy badają, czy truskawki są dość owalne, ogórki wystarczająco zielone, a jabłka mają właściwy smak. Banany sprzedawane w krajach Unii Europejskiej powinny mieć 14 cm długości, 2,5 cm szerokości i odpowiednie zakrzywienie. "Nas to śmieszy - mówi Marzena Wódka z Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych - ale pomysł tych norm, który powstał w europejskiej komisji gospodarczej przy ONZ, obecnie funkcjonuje w krajach Unii Europejskiej. Dzięki temu ustala się różne klasy, kategorie dla rożnych produktów". W przypadku ogórków unijne parametry odnoszą się do wagi (w zależności od tego czy ogórki rosły na polu czy w szklarni powinny ważyć co najmniej 250 g lub 180 g), mieć wystarczająco zielony kolor i być świeże. Oddzielne zarządzenia dotyczą: jabłek (np. "deserowe" to takie, które mają co najmniej 55 mm średnicy), truskawek, brzoskwiń, marchewek i cytryn (ich wielkość jest klasyfikowana w ośmiu kategoriach, a jakość w dodatkowych czterech). "Także w Polsce mamy rozmaite normy w klasyfikacji owoców - mówi Marzena Wódka - ale spełnianie tych norm nie jest już obligatoryjne, bo po wstąpieniu do Unii Europejskiej obligatoryjne będą obowiązywać normy unijne". A tych jest mnóstwo. I tak słodko-cierpki spór o to, co w Unii Europejskiej można nazywać dżemem i marmoladą toczył się parę lat. Belgowie, Francuzi, Włosi i Hiszpanie uznawali tylko dżemy słodkie, a Skandynawowie - że mogą też być i cierpkie - takie, jak oni dodają do mięs. Po trzech latach badań i debat ustalono, że "normalny" dżem powinien zawierać co najmniej 60 proc. cukru, ale Skandynawie mogą robić swój dżem, z mniejszą niż "normalna" ilością cukru. Dyskusje o czekoladzie trwały... blisko trzy dekady. W końcu ustalono, że - według unijnych standardów - czekolada powinna zawierać co najmniej 35 proc. kakao. Natomiast "czekolada mleczna" to taka, która ma co najmniej 25 proc. kakao i nie mniej niż 14 proc. mleka w proszku. Zawartość tłuszczów innych niż masło kakaowe nie może przekraczać 5 proc. masy produktu. I chociaż wszystko ustalono Włosi i Hiszpanie uznali, że to oni mają monopol na prawdziwą czekoladę, a Irlandczycy i Brytyjczycy produkują jedynie "substytut". I tak w końcu sprawa trafiła do Trybunału Europejskiego. Trybunał uznał, że brytyjska czekolada to też czekolada, ale Włosi i Hiszpanie nadal nie są o tym do końca przekonani. Unia Europejska ustaliła też, co to jest mleko i uznała, że mleko sojowe nie jest mlekiem tylko napojem. Niedawno podjęto decyzję w sprawie dokładnego oznakowania jajek i podawania na opakowaniu sposobu ich produkcji.
Europap, GraK
Seks podczas jazdy na autostradzie dozwolony
03.07.2003 Uprawianie seksu podczas jazdy samochodem na autostradzie z prędkością 110 km/godz. samo w sobie nie jest sprzeczne z prawem - orzekł sąd w Kolonii w Niemczech. Jeśli jednak oddający się takiej czynności kierowca spowoduje wypadek, może go to kosztować sporo pieniędzy. Sąd w Kolonii rozpatrywał przypadek 23-letniego mężczyzny, podczas jazdy autostradą uprawiającego seks z autostopowiczką, która siedziała na jego kolanach tyłem do kierunku jazdy. Prowadzone w ten sposób auto uderzyło w znak drogowy i uszkodziło go. Kierowca odjechał z miejsca wypadku razem z rozebraną autostopowiczką, później jednak został odnaleziony przez policję i postawiony przed sądem. Jego linia obrony, że seks podczas jazdy nie jest zakazany, powiodła się. "Mężczyzna odpowiadał tylko za ucieczkę z miejsca wypadku i otrzymał karę 600 euro" - powiedział agencji Reutera rzecznik sądu w Kolonii. Oprócz tego winowajca musi zapłacić 400 euro za naprawę uszkodzonego znaku drogowego. "To niewiarygodne, ale żadne prawo nie zakazuje uprawiania seksu przez kierowcę podczas jazdy. Chodzi bowiem o sytuację, której ustawodawcy w ogóle nie byli w stanie sobie wyobrazić, dlatego nie wpisali jej do kodeksu" - dodał rzecznik.
PAP/WP.pl, BeMa Krowy śpią na materacach PAP 2006.01.11 Opublikowane w WP Jako pierwszy kraj na świecie Norwegia zagwarantowała swym krowom ustawowo od początku 2006 roku nocny wypoczynek na materacach. Te krowy jeszcze nigdy w życiu tak dobrze nie spały - donosił reporter radiostacji NRK z różnych stajni norweskich po dziesięciu dniach "obowiązku materacowego".
Podczas gdy krowy wyglądają na bardzo zadowolone, ich hodowcy nie są zbyt entuzjastyczni. To dość droga inwestycja, do której nas zmuszono - wyznają.
Jednak i oni na dłuższą metę mogą odnieść korzyści, gdyż według dotychczasowych badań krowy dzięki nocnemu wypoczynkowi w komfortowych warunkach mogą dawać nawet o 10% mleka więcej. I to wysokiej jakości.
Chociaż Norwegia nie jest członkiem Unii Europejskiej, norwescy hodowcy jako pierwsi wprowadzili w życie dyrektywę unijną, która oprócz zaostrzonych przepisów higienicznych w oborach przewiduje również zapewnienie zwierzętom miękkich podkładów do snu.
Hodowcy, którzy stosują się do przepisu, mają spory wybór: od prostych mat gumowych po komfortowe materace. Średnia cena materaca wynosi 120 euro.
Niezależnie od tego, czy materac jest tani czy droższy, krowy leżą na nim chętniej niż na gołej ziemi czy warstwie słomy. Dzięki temu dłużej przeżuwają, a to podnosi ich mleczność i jakość mleka. Dlatego też inwestycja zwróci się w ciągu roku - twierdzą specjaliści. (mn) wrzesień 17th, 2006 Holenderska partia pedofilów jest legalna - orzekł sędzia. Sędzia holenderski HFM Hofhuis orzekł iż partia pedofilska o nazwie Brotherly Love, Freedom and Diversity Party - PNVD, co można przetłumaczyć jako “Dobroczynność, Wolność i Różnorodność”, posiada takie same prawa do istnienia i działania jak inne partie polityczne. Decyzja sędziego kończy w praktyce spory o legalność partii pedofilskiej w Holandii. Utworzona w maju br. przez trzech pedofili partia PNVD, promuje pedofilię, a obecnie celem jej jest zalegalizowanie dziecięcej pornografii, zalegalizowanie stosunków płciowych ze zwierzętami oraz obniżenie wieku nieletnich z 16 do 12 lat. Po zebraniu zaledwie 30 podpisów, partia PNVD będzie mogła wystawić swojego kandydata do parlamentu w wyborach, które odbędą się 22 listopada br. Już 3-latki muszą być nauczane o homoseksualiźmie - mówi Brytyjski Związek Nauczycieli Trzyletnie dzieci powinny być uczone o “związkach tej samej płci” - stwierdzili przedstawiciele Związku Nauczycieli Brytyjskich The National Union of Teachers - NUT podczas wczorajszej (7/23/06) debaty. Największy w Wielkiej Brytanii związek zawodowy nauczycieli twierdzi że czekanie do okresu szkoły podstawowej na rozpoczęcie nauczania o tych zagadnieniach, może okazać się spóźnione, gdyż “już nawet 3-latki używają języka homofobii”. Propozycja związku NUT rekomendująca indoktrynację 3-letnich dzieci jest odpowiedzią na rządowy dokument Skills’ Early Years Foundation Stage, w którym mówi się o “wprowadzeniu [takich] celów jak najszybciej”. Związek nauczycieli twierdzi, że “jest szczególnie ważne, by zacząć nauczanie dzieci w wieku 3-5 lat - o tych różnych formach rodzin, które istnieją dzisiaj w Wielkiej Brytanii: o rodzinach z jedną mamusią, dwiema mamusiami, dwoma tatusiami, dziadkami, rodzicami przybranymi, opiekunami, itp.”.
|